Komentarze: 0
Zmykam już wystarczy tych zmian, i tak mi się nie podoba ale cóż, jak siąde do kompa jutro to będzie lepiej troszke na moim blogu, zmykam juz do nauki i ogladać TV w miedzyczasie. A was proszę o wpisy do księgi gosci.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Zmykam już wystarczy tych zmian, i tak mi się nie podoba ale cóż, jak siąde do kompa jutro to będzie lepiej troszke na moim blogu, zmykam juz do nauki i ogladać TV w miedzyczasie. A was proszę o wpisy do księgi gosci.
Dzisiaj wstałam jak nigdy dotąd póżno bo o 12.45 a na 12 miałam iść do kościółka i śpiewać- pan organista to mnie chyba powiesi, bo mamy znowu jechać na konkurs w styczniu a dokłądnie 19. Jedno mnie nie zadawala, bo w piątek o 18.30 mamy mieć próbę, ale ja nie mogę nan iej być, bo siedzem w biedronce do 20 hmmm no cóż... Teraz jestem zła, bo miałam ładny szablonik i nie mam no nie iśc się zabić (w przenośni) to za mało
To jest tymczasowy szablon dopóki doputy nie znajdę czegoś ciekawego
Iśc się powieśić to za malo wszystko legło mi w gruzach, szablonik linkusue i ksiega nie mam nic buuu chlip
To było dopiero wczoraj, kiedy napisałam znajomej aby przyniosła mi moją ksiązkę od matematyki, którą dostała na 2 godziny lekcyjne przed świętami (i potem miała ją oddać) no ale oczywiście zignorowała moją wiadomośc i napisała, że przyniesie mi w piątek do szkoły ( czyli dzisiaj), ale ja przecież nie chodzę do szkoły ani w czwartki, a tym bardziej w piątki. Przyszla do mnie :Dominika i poszłyśmy do tej @ (małpy jak by ktoś nie wiedział) po tę zakichaną książkę. Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że w poniedziałek mam sprawdzian z matmy i musiałam się nauczyc,( bo już się nauczyłam) Teraz tylko musiałam ją lekko ochranić, że jak pożycza to niech oddaje w terminie. i OK. Tylko jeszcze całą drogę lał deszcz i gdy doszłyśmy do niej powiedziała wejdź sobie na gore (4 pieterko) a ja do niej NIE! ty mi ją zniesziesz, kłociłysmy sie chyba przez 10 przez ten domofon ale i tak ja wygrałam. No i zeszła wielce się tłumacząc, przepraszjac OK wybaczone.
Gdy odebrałyśmy moją książkę(bo ona mieszka na najgorszych peryferiach Zawiercia) "idąc przez ciemną dolinę zła się nie uleknę" ( cxy jakoś tak), z Dominiką miałyśmy niezłego stracha. Caly czas za nami szedł facet i w końcu mówię do Misiaczka tak: "Niech się dzieje co chce" wtedy opadły mi nerwy, może co niektorym wydać sie beznadziejne to co piszę, ale odczułam obecność Boga. W drodze postanowiłyśmy pójść do małej gastronomi oś przekasić, i tak kupiłysmy zapiekankę i gyrosa, a że nie daleko mieszka moja babcia, posżłyśmy do niej , bo postanoiłyśmy, że u niej troszkę się osuszymy, bo wyglądałyśmy jak zmokłe kury heheh. I babcia chciala zebym zrobiła jewj zakupki w biedronce wiec jak szlam do domu zrobilam o co prosiła, i koniec