Nie wiem, która to już notka z kolei, ale jak je numerowałam mniej było komentarzy, abo tych zmianach znowu serwera i nie tylko, złodziejstwie notek mi się wogóle odechciało wszystkiego co zwiazane z komputerem. Pamiętam czasy, że każdy wolny czas spędzałam przy monitorze komputera, a teraz moje życie nabrało barw, nie tylko komputerowych. Nowi znajomi, nowe otoczenie, koniec roku szkolnego, ostattnie dni spędzone w szkole :( ech co by nie było lubiłam tę szkołę, profesorów, z którymi przesiadywałam po zajęciach na zapleczu, te rozmowy z nimi, zawsze będę o tym pamiętać i wracać myślami do tych pięknych chwil życia- mojego życia. Czasem będę wracała to tej school, myślami i nie tylko. Teraz najważniejsza matura, mamcia kupiła mi syropek przeciw stresowy, no i działa, wcale a wcale się nie przejmuję tym co będzie czyli maturą. Uczę się, ale nie tak żeby nic innego nie robić, jak co niektórzy :) Na wszystko trzeba znaleĄć czas. Dzisiaj idę na ostatnią przed maturą matematykę, ale ja się chyba popłaczę :( Tak Edytę lubię, ale nie jako korepetytora, jak psiapsiółkę. Ona powiedziałą mi, że lekcje ze mną są inne jak każdym innym, takie luĄne, poważne i bezstresowe, ja to potwierdziłamm. Chciałbym spotykać się z nią tak na stopie pryjacielskiej, ale czy znajdzie na to czas. Przecież ona ma męża, hehe dziecka jeszcze nie i całe szczęście, :)
Plany na dziś:
Były całkiem inne niż są teraz. Miałam iśc do babci z nią na spacer. Iśc po rower do niej, żebym miała na czy jechać na matmę. i takie różne inne, na pocztę. W końcu nic nie ząłtwiłam szczególnego. Byłam tylko u drugiej babcie, po psa, odwiedziny znajomej "SZPILKI" z klasy: przyniosłą część opracowanych tematów na maturę, które musze skserwoać i oddać. Ja natomiast opracowuje inne i sie tak wymieniamy :0.
16.45 Do babci po rower
17.00 od babci na matematykę
19.30 powrót do domu
20.00 troszkę nauki
22.30 spanko :)