Najnowsze wpisy, strona 74


sie 23 2003 znowu to sAMO
Komentarze: 0

Pobudka, siedzenie przy kompie, i wyjazd z tatą na dziełeczkę, zerwalismy troszkę warzyw, babcia przywiozła kurczaka, i ciasto wiec sobie zjadłam. Z krzaczków tez podjadłam pożeczki i TRUSKAWKI mniam szczególnie o tej porze, o smaku poziomek taką dziadek odmiane wsadził, pozcinałam słoneczniki, i przyjechaliśmy dodomu. Mama sie wyszykowała i poszliśmy n pogrzeb naszego sasiada, to juz kolejny pogrzeb w tym miesiacu :( Teraz siedzę w domu i czekam na 16 bo zachciało mi sie obgladnąc "Na dobre i na złe" skubiac slonecznik. Tylko notkę jakąś chciałam wstawić

agulina2 : :
sie 21 2003 tym razem aga w kuchni
Komentarze: 4

Po całej akcji sprzątaniowej  w moim  pokoju jest błysk. Kurzu ani widu ani słychu, dzisiaj jeszcze zrobię porzadek z moimi karteczkami, bo mam taką manię, że piszę różne ważne rzeczy na karteczkach i wrzucam do szuflady. Myślałam też co prawda o zakupie tablicy korkowej, ale nie mam jej gdzie powiesić, ponieważ wszystkie wolne sciany obklejam układankami- w ramach jak obrazy :D To moje hobby, jedno z wielu :) Po upraniu dywanu, wziełam się za zrobienie kolacji, smażonka do tego pomidorek i bułeczka, mniam szczególnie w moim wykonaniu, bo tego nauczyła mnie babcia, jak u niej byłam w tegoroczne wakacje :)  Teraz mama mnie poinformowała, że nasz sąsiad zmarł, miał raka, czekał tylko na śmierć :( To kolejna 3 już osoba z moich znajomych, rodziny, która zmarła w czasie jednego tygodnia. Ile jeszcze do końca wakacji? Acha ten mój wujek, z Torunia też mial raka, ale był starszy a tu młody czlowiek zmarł.

Kilka słów do ślady na piasku: Tak jak mnie by się przydarzyła ta cała akcja w kuchni to była by wielka afera, przeczytałam też mojej mamie - czego nie mam w nawyku, komentarze do notki poprzedniej, śmiała się  z nich i powiedziała mądrze blogowicze mówią :D

 

agulina2 : :
sie 20 2003 kuchnia i mój tata
Komentarze: 6

Pewnie nie pamiętacie jak Wam opisywałam "naleśniki mojego taty" Dzisiaj mam dla Was coś zupełnie innego. Mój tata, barszcz czerwony, kuchnia, to przedmioty i On biorący udział w całej akcji. Sam w domu, no nie z psem. Zachciało mu się po paru piwkach zrobić sobie ten sławetny barszczyk czerwony. Wstawił go na piecu a w czajniku obok bezprzewodowym wodę, aby ją do tego barszczyu dolać. No na razie nic ciekawego nie? Małe wyjaśnienie co do czajnika, działa u nas na zasadzie postawienia go na płytkę i sam się załącza. Zagotował wodę, dolał do barszczu i czajnik osdtawił na tę płytkę. Poszedł do pokoju oglądać TV. Po około pięciu minutach poczuł smród, wchodzi do kuchni patrzy, a tam czajnik w płomieniach zaslonka się paliła też. Ugasił :D Co by było gdyby.... przyszedł później... tak to jest jak się zostawia człowieka 43 letniego samego w domu.... .

agulina2 : :
sie 19 2003 wyjazd wyjazdem ale..
Komentarze: 4

Po wczorajszej wyprawie "w nieznane" położyłam, sie spać, z myślą, że wstanę wypoczęta i wezmę sie do powtarzania matematyki, bo to już za równy tydzień, śpię, nagle dzwoni telefon- nie usłyszałam go. Mama mnie budzi, jakaś znajoma, do Cebie, ja podchodzę do słuchawki a ona mi wyjeżdża z takim tekstem: "dzisiaj o 11..." Masz poprawkę. Ja z moja mama doznałyśmy szoku, była godzina przed 10. Mama na mnie wrzeszczy jak zapisałaś, ubieraj sie i idź, ja mówię mamo to za tydzień, i jakoś ochłonęłam z całej tej akcji, zajrzałam w kalendarz a tam czarno na białym pisze, że 26. Sierpnia o godzinie 11 w sali 209, uspokoiłam sie o poszłam spowrotem spać. Do tego wszystkiego, mama mi mówiła, że w nocy sie rzucałam, a ja pamiętam tylko tyle, że śnił mi się jakiś koszmar, i mamę uszczypałam w nos, nie będąc świadomą tego co robię :D I tak oto przeżyłam ostatnie chwile mojego życia.

agulina2 : :
sie 17 2003 babcia
Komentarze: 4

Moja babcia ma się lepiej, nawet wczoraj pomału poszlyśmy do sklepu, co prawda pierwszego najbliższego 3 metry od domu tzn bloku. Zakupów tyle porobiłyśmy że głowa pęka. Po tym tanim lekrstwie troszkę nabrała apetytu, na nasze szczescie nieszczescie, teraz codziennie jej trzeba cos zaniesc do zjedzenia, bo sama nie ma na tyle sił aby cos przy kuchni sobie ugotowac. kolację wczoraj zrobiłam ja, mama zajeła sie myciem podłóg i odkurzaniem. Do domu sciagnełysy na ech chyba juz dzisiaj nad ranem. Zresztą spotkałyśmy po drodze mojej mamy znajomego i ze dwie godziny siedzielismy na łąwce, i słuchali pobliskiej muzy dochodzącej z cech rzemiosł Różnych (z wesela) Po przyjciu do house posżłam spac, dzisiaj wstałam o 10

agulina2 : :