Najnowsze wpisy, strona 30


paź 29 2004 przedszkolaki
Komentarze: 9

Przedszkolandia

 

Dzisiaj od samego rana żyłam w stresie, bo to dziś po raz pierwszy sama miałam przeprowadzić zajęcia z trzylatkami. Gdy weszłam do przedszkola, okazało się, że zajęcia nie będą przeprowadzone, ponieważ idziemy z dziećmi na cmentarz. No, więc nie przejmowałam się nerwy mi opadły. A tu nagle okazało się, że Ani zajęcia były za krótkie i ja ni stąd ni zowąd, bez przygotowania musiałam je przeprowadzać. Znalazłam w tym plus. Czekając na spacer by zapalić znicze nie myślałam o tym, co mnie czeka, bo miałam jeszcze tydzień czasu, do ich przeprowadzenia, a tu nagle musiałam zorganizować wszystko natychmiast. Dzieciom się bardzo podobało. Przebieg zajęć, został skrócony ze względu na późniejsze zorganizowanie czasu, ale i tak było ciekawie.

 

Na samym początku przeczytałam dzieciom wierszyk „czystość” naśladując czynności w nim wykonywane, czyli np. mycie rączek… Po odczytaniu go zadałam dzieciom kilka pytań, związanych z treścią wierszyka. I przyszedł czas na zabawę obrazkową, czyli wybierania przedmiotów służących do utrzymania higieny osobistej, spośród wielu innych, które były na przygotowanych przeze mnie obrazkach. Zabawę powtórzyłam dwa razy, bo strasznie się dzieciom podobała, aktywne były. Po tej zabawie, przyszedł czas na zabawę ruchową, wspomniałam dzieciom, że czystość to nie tylko mycie siebie, ale i wspomniałam o innych aspektach porządkowych, jak sprzątanie lasu. Wyrzuciłam z reklamówki te śmieci, które wczoraj zgniatałam (z gazet), i puściłam im muzyczkę Jeżowskiej Majki „My chcemy grać w zielone” taka ekologiczna pioseneczka właśnie dobra na tę okazję. Po zakończonych porządkach, dzieci spacerowały po czystym lesie głęboko oddychając – ćw. Oddechowe a następnie wytłumaczyłam im, na czym będzie polegało ich zadanie przy stolikach i zaprosiłam do jego wykonania. Polegało ono na tym, że miały naszkicowany wzór kija i tego elementu szczotki, co do niego są przyczepione włosia. Tę część mieli wykleić, wydzieranką, a włosie dokleić z wełny. Poszłam na cmentarz, a koleżanki, które nie poszły ze swoimi trzy latkami, pilnowały czy dobrze dzieci wykonują powierzone im zadanie.

 

Po przyjściu ze spaceru był obiadek, zupa kalafiorowa moja ulubiona. Przypadkiem jedna z pań usłyszała jak mówiłam Asi, że ją (zupę) lubię, i już szła z talerzem dla mnie, no nie wypadało odmówić, takim oto sposobem od dnia dzisiejszego, jeżeli tylko powiem, że chcę zupę, będą ją dostawała, bo tak mi powiedziała, ta jakże miła pani.

 

O dalszych zajęciach z dnia dzisiejszego napiszę po powrocie…

 

agulina2 : :
paź 26 2004 dzisiejszy
Komentarze: 8

Po kolejnym dniu praktyki, jestem no jak zwykle zmęczona, tylko sama zastanawiam się, od czego, nie byłyśmy wcale na spacerze, ale taki małe łobuziaki czasami są nie do opanowania. Dzisiaj też podczas naszego dyżuru przyjęto trójkę nowych dzieci, z interwencji policji, dwójka z nich trafiła do mnie na grupę, a jedno z nich na grupę trzylatków. Wszystko było by w porządku, gdyby nie jedno z nich wołało: „tam, mama” strasznie naprawdę… zaliczyłyśmy z Asią zabawy manipulacyjno – konstrukcyjne, w formie nawlekania kolorowych rolek po papierze toaletowym na sznurek i skakankę. Bardzo się zainteresowały i chętnie nawlekały. Niestety nie udało mi się zaliczyć planu pielęgnacyjnego z moim „upatrzonym” dzieckiem. Paulina jest indywidualistką i nie za bardzo chce robić to, co się dla niej przygotuje, wymieniłam sobie ją na Patryka, który już zaczynać mówić – nawet umie naśladować dźwięk, jaki wydaje krowa. Po zakończonej praktyce przyjechałam do domu, na sekundkę i udałam się na próbę chóru do ogniska muzycznego, skąd też poszłam na chwilę do Pana Dariusza, aby o coś się zapytać, okazało się, że mają próbę scholi, niestety musiałam wybrać. W ognisku był Michał, ten, co z nim byłam w ubiegłym roku w zespole, poprosił mnie abym zaśpiewała z nim na występie i innymi też, zgodziłam się bez wahania. Jutro próba o 18.30 a w czwartek zaliczenie z pielęgnowania dziecka. Opis moich zajęć na piątek w następnej notce, bo pisząc tę notkę po raz pierwszy, nie zapisała się

agulina2 : :
paź 26 2004 wczorajszy ;-)
Komentarze: 8

Po zakończonym dniu wczorajszym odczuwam kompletny brak sił, jestem z siebie bardziej niż zadowolona, a to, dlatego, że w tym czasie 12 godzin, udało mi się zrobić, bardzo dużo rzeczy, mogę być z siebie dumna. kiedyś ktoś podczas rozmowy ze mną powiedział mi , że jeżeli dobrze zorganizujemy sobie czas, zdążymy ze wszystkim. I miała rację:-) Chciałbym, aby dzisiaj na praktyce, nie wymęczyli mnie za bardzo, i żeby ten mój dzieciaczek, którego mam do planu pielęgnacyjnego chętnie brał udział w przygotowanych przeze mnie zabawach. A co do piątkowych zajęć, mam już pewną koncepcję. Na zabawę ruchową, wymyśliłam, zbieranie gazet do kosza "Sprzątanie lasu" :-) Do do następnego, wychodzę na pociąg

agulina2 : :
paź 24 2004 :-)
Komentarze: 8

jutro od samego rana, mam bardzo dużo zajęć, nie zdążę na dwie pierwsze godzinki. Nie robiłam testu na inteligencję, bo mnie w domku nie było.

agulina2 : :
paź 22 2004 ale .....
Komentarze: 9

Dzisiaj od samego rana mam zabiegany dzionek, jak i od kilku dni. Wstałam poszłam sobie do XX a w następnej kolejności do przedszkola, gdzie Asia prowadziła zabawy, na temat „rumiane jabłuszko” Wszystkim dzieciom się podobało, i opiekunkom z przedszkola również. Zobaczymy jak mi pójdzie za tydzień? Dzisiaj pozbierałam pewne materiały od pań z wszystkich grup i będę się zastanawiała nad własnym pomysłem. Moim tematem zajęć ogólnym jest „porządek, czystość” Można wymyślić kilka ciekawych rzeczy. Jednak nie bardzo wiem, jaką zrobić zabawę ruchową? Może ktoś z czytelników bloga będzie miał jakiś pomysł, czekam na propozycje w komentarzach. A po praktyce, z której się zwolniłam jedną godzinę, bo źle się czuję, poszłam do babci, aby posprzątać jej, no cóż taka była między mną a moim bratem umowa. Okazało się, że siedzą u niej moja chrzestna Ola(ta z Ameryki), która przyjechała się pożegnać, bo znowu wyjeżdża, ciocia Teresa – jej mama i wujek Waldek – jej tato a mąż cioci Teresy. Nie musiałam sprzątać, bo ciocia Teresa posprzątała, a my z Olą przyszłyśmy do mojego domu, bo chciała się pożegnać z moją mamą – w końcu siostry cioteczne; Mama moja, brat i Ola pojechali autem do mojej babci, a ja mogę dodać notkę …za chwilkę znowu wychodzę

agulina2 : :