Dzisiaj jest 70 rocznica powstania Zespołu Szkół Oskara Langego w Zawierciu, czyli mojej byłej szkoły średniej. To w niej przez cztery lata zdobywałam swój pierwszy zawód, podnosiłam swoją średnią, z podstawówki, która wynosiła zaledwie powyżej 2…. To całej kadrze pedagogicznej zawdzięczam wiele… to oni nauczyli mnie postawy życiowej, jak postępować, jak zachowywać w danych sytuacjach, to dzięki nim, moja wiedza wzbogaciła się… moje zachowanie zmieniło się, mój stosunek, do wszystkiego uległ zmianie…. Szkołę zaczęłam traktować jak drugi dom, bo po rodzinie druga jest szkoła, to jej zadaniem jest kształtować nasz stosunek wobec życia. I tak:
Pani od języka angielskiego i Pani od chemii, dziękuję za to, że nie tylko przekazywały mi wiedzę, że swojej dziedziny, ale również za to, że były ze mną wtedy, gdy ich potrzebowałam, wysłuchały, doradziły… Pani od matematyki i Panu dyrektorowi dziękuję za to, że to dzięki nim ( oboje z dziedziny matematyki i informatyki) zgłębiłam swoją wiedzę w obu tych kierunkach, i uświadomiłam sobie, że przedmioty ścisłe też mogą być ciekawe, bo nie zdawałam sobie z tego sprawy. Okres szkoły podstawowej – wrócę pamięcią wstecz… był zupełnie inny, tam każdy zwracał uwagę tylko na to, aby mu było dobrze, inni nie byli ważni… W moim przypadku było to poniżanie przez innych, naśmiewanie się z moich „grubych” szkieł, bo wtedy faktycznie były grube, czy choćby z ubrań, jakie nosiłam. Nie wspomnę też o problemach w nauce… np. z historią. I tu teraz dziękuję Pani od historii, która obecnie już w ZSE nie pracuje, ale, dzięki której moja historia – tzn. wiedza z tego przedmiotu zaczęła się pogłębiać. Pod koniec pierwszej klasy szkoły średniej miałam problem z zaliczeniem całego roku, ona dała mi szansę, której nie dostałam w szkole podstawowej. Poświęciłam mi więcej czasu, na przekazanie wiedzy i to w czynie społecznym, materiał podzieliła i tak wyszłam z 1 na czwórkę! Myślałam, że dostanę tylko 2 i będę mieć rok zaliczony. To jest część wspomnień, z tej pozytywnej strony, nie czas, na wspomnienia tych złych chwil, bo i takie były,…ale nie chcę o nich pamiętać. Raz jeszcze dziękuję za te cztery lata nauki….DZIĘKUJĘ!
Obchody 70-lecia ZSE rozpoczęły się Mszą Św. W mojej parafii, ksiądz proboszcz odprawił uroczyste nabożeństwo, my jako schola śpiewaliśmy. Do scholi należy jedna z obecnych uczennic Ekonoma i ja jego absolwentka.
Po Mszy udaliśmy się pochodem z orkiestrą i transparentami, do Mok-u (Miejskiego Ośrodka Kultury), gdzie były przemówienia władz, przedstawicieli sejmu, kurator oświaty okręgu śląskiego i wielu innych wyższych władzom w naszych okolicach. Następnie pokaz slajdów ze zdjęciami i wspomniani a potem część teatralna – kołka teatralnego działającego przy szkole. Oj działo się działo…. Jeszcze się dzieje, ale ja już przyszłam, bo jestem chora od ubiegłego tygodnia i nie miałam już siły wysiedzieć.