Dzisiaj mamy środę, dnia 12 maja 2004, dzień słoneczny a zarazem i pochmurny. Moim pierwszym zajęciem dnia dzisiejszego była pobudka, kolejne ubieranie, śniadanie i tak aż do wyjścia na autobus. Faktem, którego nie mogę znieść, jest to, że miałam do szkoły jechać na rowerze, ale rano pogoda była taka niepewna, zdecydowałam się na autobus. No i pojechałam, a w szkole myślałam, że się zamęczę na śmierć, ten brzuch, ten jego silny ból, ach, co to był za dzień,……zwijałam się z bólu …. Okropność. Na pierwszej godzinie techniki nie robiłam nic konkretnego, bo plakat antynikotynowy zrobiła mi mama w domu, siedziałyśmy z Joasią i rozmawiałyśmy, a na drugiej przepisywałam zeszyt z wychowania dziecka, kolejna była muzyka i tu niespodzianka. Na muzyce, Pani puściła nam płytę z utworami muzycznymi ( tę z pólplaybackami, z występu w ognisku) tylko nie wszystkimi i miałyśmy nasze wrażenia z jej słuchania przenieść na formę plastyczną. Tak też zrobiłyśmy, i po skończonym ćwiczeniu pani omawiała każdą pracę, moja a właściwie 3 moje oceniła bardzo pozytywnie, powiedziała, że jeżeli naprawdę narysowałam to, co sobie wyobraziłam słuchając tych kilku utworów to naprawdę dobrze, znam się na muzyce i doskonale wyrażam to czuję w formach plastycznych. Odsłuchiwane utwory miały formę wesołą, rytm i dynamika, były podkreślane i wprowadzanie instrumentów w poszczególnych taktach utworów było jednym z elementów, na które należało zwrócić szczególną uwagę.
Jedna z moich prac przedstawiała pasy kolorowe – jasne, ciepłe barwy, poukładane były jak tęcza, ale nie były w formie tęczy, tylko przebiegały przez całą szerokość kartki, lecz troszkę na ukos, druga z nich przedstawiała okręgi pokolorowane dwubarwnie, na czarno – lekko i każde z tych kół czy jak kto woli okręgów jeszcze innym kolorem (jasnym), te dwie z prac Pani podobały się najbardziej. Przy omawianiu naszych skojarzeń (wyobrażeń) nie było wiadomo, która z tych prac należy do mnie, ocenianie ich było anonimowe, dopiero, gdy oceniła, zapytała, kogo one są. Większość naszych prac przestawiała „wakacje”. Po muzyce było wychowanie dziecka, na którym czytaliśmy opisy zabaw w przerabianych przez nas, w naszym życiu lekturach i książkach dla dzieci, i przyporządkowywałyśmy je do poszczególnych grup zabaw, jak np. dydaktycznych czy manipulacyjnych. Wróciłam do domku i dalej opracowywuję pytania z muzyki. Wciąż boli mnie brzuch, ech…