Komentarze: 0
Wczoraj posżłam do szkoły o 7.10 na autobus o 7.20. Gdy byłam w autobusie powtarzałam sobie towaroznawsto, które miałam wczoraj zaliczyć. Nie wiem, może to i dobrze, żę nie było, bo sie lepiej naucze. Na pierwszych dwóch lekcjach miałam mieć w-f ale go nie było bo s.Lucyna miała próbę na jasełka i musiała mnie zawołać abuy mi powiedziec, że mam mieć dzisiaj organy w szkole (chyb ją pogieło jak ja nie jestem w szkole) No i kolejne szkole zmagania miały być, ale mieliśmy tylko jedne komputery bo oszliśmy do Urzędu Pracy na szkolenie "Jak skutecznie szukać pracy?" Podobało mi się, był nawet test swoich uiejętnosci zawodowych. Wyszło mi, że najlepiej się sprawdzę w zawodach tj: kompozytor, piosenkarka, czy artystka. Gdy szlismy całą klasą podjechał autobus i jak stado dzikich wilków wepchliśmy sie do autobusu aby być szybciej na miejscu. Całę szkolenie rozpoczeło sie o godzinie 11 i trwało dwie godziny czyli do 13- wczesniej niż nasze zajecia szkolne,a klasa i tak nie mogła wysiedzieć. Po szkoleniu ja
Iza dwie Marty, Angelika i Ania poszłyśmy do PLUSA a potem mnie odprowdziły do domu. Około godziny 16 przyszła do mnie :Dominika i poszłyśmy do MOK-u (Miejskiego Ośrodka Kultury)na występy przedszkolaków i dzieci ze świetlicy środowiskowej. No i noc zapadła.