Mam nogę w łusce:( 15.marca 2005)
Wszystko zaczęło się od czwartkowego poślizgnięcia podczas powrotu ze szkoły. W domu okłady na napuchnięte kolano, następnie jego usztywnienie w przypadku gdyby zbierała się woda, albo jak mojej znajomej krew. Tak wytrzymywałam do czasu, kiedy w piątek, poszłam do przedszkola. Opuchlizna powoli schodziła ( z kolana), więc nie wymagało interwencji chirurgicznej. W związku z tym, poszłam do przedszkola, na ćwiczenia z wychowania dziecka i co się okazało, kobiety z grupy specjalnej, na której teraz odbywam swoją "praktykę" zorganizowały dzieciom 'dzień zabaw ruchowych' tzn. od godziny 8-12, kiedy takowe zajęcia odbywałam, dzieci bawiły się tylko w zabawy ruchowe, tańce, ćwiczenia itp. Wszystko było by w porządku, gdyby nie fakt, że gdy weszłam na grupę, obie Panie sprawujące opiekę nad dziećmi specjalnej troski, nie widziały, że nie mogę nogi zginać w kolanie. Powiedziałam, że nie będę z nimi wykonywała takich ćwiczeń, bo nie mogę, a ona mi odpyskowała, że dojrze nie chodziłam cztery tygodnie tj: osiem praktyk, jeszcze stwarzam jakieś problemy. Takim oto sposobem, musiałam "tańczyć" z nogą usztywnioną, wyobrażacie sobie jak to było możliwe? Ja nie, dopóki, nie zostałam zmuszona. Po ćwiczeniach przyszłam do domu, i zaobserwowałam, że moja noga, prócz kolana, jest napuchnięta, w kostce, i cała zsiniała. Broniłam się rękami i nogami od wizyty w chirurga, bo byłam pewna, że bez łuski lub gipsu się nie obejdzie, ale Daniel mi powiedział, że mam iść wręcz wygonił. Próbowałam jakoś uargumentować moją niechęć do wizyty u tego lekarza, ale nie udało mi się. Poszłam i co się okazało, że jeśli stanę na tą nogę w łusce nawet, to mogę mieć jeszcze gorzej. Nastraszył mnie Za tydzień mam pójść do kontroli i na założenie gipsu. Najciekawsze jest to, że za tydzień, to ja mam mieć (w środę) komisję wojskową, więc możliwe jest, że na komisję pójdę w gipsie. Teraz to się zastanawiam, czy mogę wystąpić do przedszkola o odszkodowanie?