Komentarze: 3
....Wczoraj jak już wspominałam we wcześniejszych notkach byłam na praktyce pierwszy dzień po południu. Nie będę sie tak bardzo rozpisywała, bo zaraz muszę wyjśc z moim psem. W pociągu nie wydarzyło się z mojej i Asi strony nic ciekawego tylko jak zwykle Kamila i dziewczyny z jej ekipy musiały coś wykombinowac. Wzieły ze sobą flet i zaczeły wydawać z niego jakieś bzdurne dzwięki, to nie było granie tylko piszczenie. Całe szczęscie, że Pani ktora z nami jechała siedziała w innym przedziale i my z Asią też zajęłysmy inny przedział. na miejscu praca praca praca i spacer, powrót: wszyscy padnięci, po tym dniu praktyki. Nie mniej jednak dowiedziałysmy się, że możemy wziąśc na weekend jakiegoś podopiecznego do siebie do domu....tylko tak się zastanawiając, w moim przypadku, który albo która ....Weronika poszła już do domu, tak do matki narkomanki i prostytutki, Paulinka została zaadoptowana...wszystkie moje ulubione dzieciaki gdzies poszły, no bralam jeszcze pod uwagę 3 letnia Wwiktorie z grupy dzieci 3-4 letnich ale siostra powiedziała, że musiałbym wziąść też Daniela jej brata, a na dwójkę to moja mama sie nie zgodzi. Zresztą Daniel- jest za bardzo rozwydrzony.
Od dwóch dni, mam problemy z samą sobą, zdrowotne- tak strasznie mnie głowa boli...to od wysokiego cieśnienia. Chciałam też wyjśc na rower ale sie boję....zresztą co tu dużo mowić, po wczorajszej praktyce nic mi sie nie chce robić, a pogoda taka ładna, że rowerek byłby wskazany albo chociaż moze spacerek, gdzieś dalej bez ps, bo on to by sie nie dowlekł