Od czego by tu zacząć, no na początek to chciałam powiedzieć, że tegorocznego Sylwestra mialam spędzić w gronie dwóch bliskich mi koleżanek z Imielina, stało sie tak że nie pojechałam, ale nie żałuję tego tak bardzo. W domu odejrzałam sobie film "Sam po raz trzeci" uśmiałam się co nie miara, po filmie zebrałyśmy się z mamą do babci i pod urząd miasta, przechodząc obok otwartego sklepu mama zaopatrzyła się w papeirosy, piwo i dla mnie kupiła kubusia. Gdy już miałyśmy odchodzić, spod sklepu podeszlo trzech młodych mężczyzn w wieku 20-30 lat I POWIEDZIĄŁO, ŻE MAMY ŁADNE CZAPECZKI, I CZY BYŚMY mu takiej nie sprzedały , moja mama powiedziła, że za 5 zł i jest jego, on wyjął kasę i dał nam a ja z reklamówki wyjełam trzecia taka sylwestrowov - karnawałową czapeczkę i mu dałam. Za rok to ja otwieram stragan z czapeczkami :-). Już przy bloku mojej babci grupa młodziezy obrzuciła nas śnieżynkami, a u babci przywitałśmy wspólnie z ciocią z sosnowca i babcią. Przyszłysmy do domu około 1 nad ranem i poszłam spać, bo mnie się bardzo spać chcialo :-)