Komentarze: 1
Dzisiaj wstałam około godzinki 10.30, kiedy to przyszła do mnie znajoma , aby pożyczyć jej zeszyt z praktyk, ale ja takowego nie posiadam. Gdy poszła, ubrałam się poszprzątałam "swój" pokój, bo mieszkam z mamą w jedym, i zabrałam się do odrabiania lekcji a tu mnie od wczroaj gnębi smutasek, bo pokłóciłam sie z mamą. no cóż tylko dodam , że mam takiego doła, że chyba z niegodługo nie wyjdę. Aktrualnie jest godzinka 13 a w domu jak codzień od rana kłótnia o byle co , ale już się przyzwyczaiłam do tej calej sytacji, bo rodziny sie przecież nie wybiera, jednak ona może wybrać (dziecko) Ciebie. Oki o by tu napisać, siedzę sobie przy biureczku isłucham zespołu "dziejba leśna" śpiewają poezję, i wpładło mi w ucho kilka cytatów ".... Mrok na schodach, pustka w domu, nie pomoże nikt, nikomu...."- sytauacja rodzinna (moja), albo ten : "....Nie płacz - świat nie zginie, gdy zabraknie mu Ciebie.... ." Godzina 14.55, a ja właśnie skończyłam odrabiać lekcje pisemne. Nwet sytacja się troszkę uspokoiła. Wieczorek spędziłam na pisaniu listów.