Wszystko układac się zaczyna, życie, szkoła, znajomi są tacy innii, ferie też zapowiadają się wspaniale. Rano byłam na scoli, ostatiej przed wolnym, nastepna będzie dopiero 6 marca, więc do tego czasu już na dobre wykuruję swoje gardło. Część scholi siedzi już w sopotniej Małej a ta częśc co została nauczyla sie nowego utworu, do czasu kiedy tamci przyjadą, dopracujemy go. Już szykuje nam sie kolejny występ ze scholą w Górze Włodowskiej, będzie to wyjazd trzy dniowy, my jako schola, mamy opracować szatę muzyczną rekolekcji, w naszej parafii, będziemy śpiewali w Wielki Piątek. Wyjełam stary keyboard, bo w nowym zepsuło się wejście i uczę się utworu, który zaśpiewamy we Włodowicach.
Idę sobie teraz do swojego pokoju, bo czekają na mnie lekcje, ktore musze przepisać i pozyczyć zeszyt naspępnej koleżance. Robię też w wolnym czasie z origami lilie, które muszę oddać po feriach na technice. No i co ciekawe mamy przynieśc druty :-)