Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 22 2004 sprawy duże i małe
Komentarze: 5

Sprawy szkole, z Asią zostały załatwione, Moniki ani Kingi tego dnia nie widziałam na oczy, coś im widocznie wypadło, u Kamili byłam, ale sprawy nie załatwiłam, bo był jej mąż Piotr, więc czekam aż trafię na moment, kiedy będziemy tylko we dwie. Z próby przywiózł mnie do babci Pan Darek, a tak jak napisała w komentarzach hyrna, u babci spałyśmy z mamą, bo jak się rozgadały zeszło do drugiej nad ranem.

Do Kasi_ef: Nie wiem jak sprawy w naszym zawierciańskim LIDL-u mają się, co do asortymentu, ponieważ nie mogłam przejść całego sklepu na spokojnie, bo w czasie, kiedy ja w nim byłam był człowiek na człowieku, tę kwestię zbadam jak już wszyscy się uspokoją, w końcu znam się na tym, bo mam skończone Liceum Handlowe, i obroniony dyplom w związku z tym zawodem.

Do carnation: Zwracając uwagę na okoliczne super hiper i jeszcze inne mega sklepy w Zawierciu to jest, w czym wybierać, w mojej dzielnicy, czyli „żabkach” są LIDL, PLUS, BIEDRONKA- w której przepracowałam trzy lata, i EDAM (obecnie zmienił nazwę) mamy też sieć ŻABEK. Na samych „żabkach” są dostępne 4, jest też JAMNIK, czyli sklep gdzie wchodzi się jak do boksów, są asortymentowo urządzone, w jednym boksie, np. chemia, w drugim monopol itp., nawet kwiaciarnia….

A u mnie nic nowego się nie dzieje, mam już dużo pracki związanej ze szkołą, pomimo że są jeszcze wakacje, a najgorsze, co może być kwestia ran tych, co mi się samoistnie robią, mam dwie nowe, czy to związane ze stresem szkolnym chyba tak, przynajmniej tak mi się wydaje. Te przygotowania, zmiany wykładowców….są już zapowiedziane na gorszych niż mieliśmy. Trudno będzie się przystosować…..

Rano byłam w Kościele, Kamila zaprosiła mnie na obiad, bo dziś u niej w domu jest taki uroczysty, dla gości i z gośćmi, siedem lat już są razem Kamila i Piotr – rodzice bliźniaków.

 

agulina2 : :
sie 20 2004 zaległości
Komentarze: 5

Dzisiejszy dzień jest najgorętszym dniem tegorocznych wakacji, termometry w południe wskazywały prawie 40 stopni w cieniu. Rano po godzinie 7 obudził mnie sygnał smsa, którego dostałam od Moniki, poszłyśmy na basen, ale woda była tak lodowata, że nie skorzystałam, bo wczoraj ją dopiero nalali, a chloru ma tyle, że oczka też by mnie szczypały. Przed basenem poszłyśmy na otwarcie LIDL-a, duży przestronny sklep, z klimatyzacją i „człowiek na człowieku”, bo to pierwszy dzień otwarcia. Najgorszym jest to, iż obok stoi PLUS, więc konkurencję mają niezłą. Biorąc pod uwagę, że LILD obiecał, że nie będzie tam produktów spożywczych, ażeby nie robili konkurencji dla PLUS-a, stało się jednak inaczej. Po zbadaniu nowego terytorium udałyśmy się na basen, posiedziałyśmy troszkę na słoneczku a potem przeniosłyśmy się do cienia, bo ja nie mogłam wytrzymać. Gdy tak sobie siedziałyśmy i rozmawiałyśmy podszedł do nas Piotr – mąż Kamili – mamy bliźniaków, bliźniaków poinformował nas, że próba jest nie na 16, tylko o godzinie 14, no cóż miałam zrobić obiad na 15.15 ale nie było mnie w domu, w końcu jedliśmy o 17.

A spacerek do Blanowic uznajemy za udany.

 

A dzisiaj planach: Z samego rana oczekiwanie na Asię, bo musimy załatwić już kilka spraw związanych z III semestrem naszej edukacji. Następnie odwiedziny Moniki i Kingi – szkoda tylko, że nie poinformowały mnie, o której godzinie, jedna z nich ma mi przynieść płytkę a druga zeszyt z piosenkami, to są dwie moje kumpele, z którymi śpiewamy. Jeżeli czas pozwoli będę chciała odwiedzić Kamilę, bo musimy poważnie porozmawiać, a wieczorem już zaczyna się pierwsza próba scholi, po scholi do babci sprzątać, ech ciekawe, na którą dzisiaj zajdę do domu?

 

agulina2 : :
sie 15 2004 po urlopowaniiu
Komentarze: 9

Z domu wyszłam o godzinie ósmej, zanim przyszli wszyscy uczestnicy zeszło do godziny 8.45. Na miejscu byliśmy po dziewiątej. Prażonki, kiełbaski i mile spędzony czas. Jednego, czego tylko żałuję to: brak kostiumu kąpielowego. Pomimo, że woda nie była zbyt ciepła na chwilkę można było się zanurzyć. Jeździliśmy też na rowerkach. Edy i Marcin - Kasi mąż, wykupili kilka godzin, i a zmianę każdy mały i większy mógł skorzystać z tej rozrywki. Po przejażdżce na rowerku wodnym leżałam na słoneczku, czego teraz ogromnie żałuję, bo się bardzo spiekłam na ramionach, bo miałam taką bluzeczkę, że tylko one były odkryte i ręce, cale szczęście, bo teraz to chyba bym z bólu skonała. Od 9.30 – 16.30na słonku non stop, oj przesadziłam, ale nie mogłam nic poradzić, bo chyba po 11 mi się na kocyku usnęło. W domeczku sobie już jestem i konam z bólu, ale mam nadzieję, że niedługo.

A jutro z Asią na piechotę do Blanowic, do Pani od techniki i od praktyki – hihi ta sama. Jednak jutro to ja już się zabezpieczę przed słoneczkiem, coś na głowę obowiązkowo, i na ramiona też

 

agulina2 : :
sie 14 2004 kostkowice
Komentarze: 2

Ciekawa jestem jaka będzie jutro pogoda, o godzinie 8.30 wyjazd i nie będą dłuzej czekać, nawet jak ktoś by dobiegał do autokaru. Prażonki w Kostokwicach, to już jutro, tylko jaka będzie pogoda, bo dzisiaj cały dzień ponuro i nawet padał deszcz.

agulina2 : :
sie 12 2004 wolne ;-0
Komentarze: 4

Wczoraj przypadkowo natchnęłam się na dwie moje sąsiadki z parteru, poszłyśmy na spacerek, a potem siedziałyśmy do 23 godziny na ławce pod klatką, było ciepło a komary dawały po sobie znać, jestem cała w bąblach. Dzisiaj jesteśmy umówione na 18 byle by nie padało, a w niedzielę wyjazd nad jeziorko i to nie byle z kim

agulina2 : :