Archiwum luty 2006


lut 25 2006 nie wiem?
Komentarze: 0

W ostatnich dniach mojej nieobecności na blogach dużo się wydarzyło. Minął już przedostatni tydzień mojej pracy w Przedszkolu, a od poniedziałku zaczyna się ten ostatni. Podczas tego tygodnia, moja mama miała urodziny, a 28 lutego moi rodzice mają 25 rocznicę ślubu. Dziś chyba z tej okazji pójdziemy na przyjęcie do babci, tylko ja i mój tata zresztą babcia też się rozchorowaliśmy. Impreza dla chorowitków. A tak już zupełnie z innej beczki, nie mam czasu na blogowanie ani weny twórczej, pomimo, że dużo się w moim życiu dzieje.

agulina2 : :
lut 21 2006 20 lutego 2006
Komentarze: 3

Wczorajszy dzień był zupełną burzą mózgów, rano w pracy czułam się świetnie, a zarazem obojętnie do tego, co się wokół mnie dzieje, chodzi tu o podjęcie decyzji przedłużenia stażu. Tuż przed śniadaniem miałam ochotę pląsać, wiadomo dla kogo a po śniadaniu gdy tylko ktoś zapytałam, co z moim stażem humor spadał na dno. Dlaczego, a to wszystko dlatego, że w głębi, nie jest mi obojętne czy też staż będę mieć, bardzo mi na tym zależy. Z reguły nie lubię poniedziałków, i to nie, dlatego, że są one po weekendzie, tylko, dlatego, że mam tak dużo zajęć w tym właśnie dniu, że gdy wychodzę z domu o godzinie 7.45 najpóźniej, to wracam na 21.30. Nie lubię poniedziałków

agulina2 : :
lut 11 2006 zaginiona psinka
Komentarze: 3

7.02.2006 roku

W dniu dzisiejszym o godzinie 7.40 Poszłam do pracy, gdzie byłam do 15.10. Podczas mojej pracy w dniu dzisiejszym pomogłam Pani Teresie, w porządkach, w sali Misiów. Następnie poszliśmy do grupy Skrzatów na śniadanie. Po śniadaniu zeszliśmy powrotem na dół, do grupy Czarodziei, oglądać bajkę na video o Małej Syrence, w między czasie do Przedszkola przyszła Pani Dyrektor, i dała mi wniosek o staż, żeby go zanieś do Urzędu Pracy, żeby mieli czas na jego rozpatrzenie. Po obiedzie, który zjadłyśmy razem z dwiema pozostałymi stażystkami, Eweliną i Karoliną. One zaś dostały polecenie od Pani Dyrektor, pójścia do Urzędu Miasta, zatem ja siadłam na dyżurze. Tak zakończył się czas spędzony w przedszkolu. W domu wypiłam kawę i poszłam do zboru na nabożeństwo, by zaśpiewać w uwielbieniu z Robertem. W drodze powrotnej kupiłam Czartowi jedzenie, tam koło sklepu znalazłam małego szczeniaka, który był bardzo zmarznięty, wzięłam go do domu by dać mu coś do zjedzenia i wypicia. Na szyi miał niebieską obrożę, ale chyba nie miał właściciela gdyż ludzie, z którymi rozmawiałam powiedzieli mi, że on już od dwóch dni tam latał. Gdy weszłam do łazienki, tata wziął go i wyniósł z domu, nawet nie mam pojęcia gdzie się teraz podziewa. Co się z nim stało…? W moim województwie właśnie skończyły się ferie, już od poniedziałku dzieciaki wracają do szkół a maluszki do przedszkola. Rozpocznie się praca, taka na pełnych obrotach, przygotowania do balu karnawałowego, oj będzie się działo. Każdy ma być przebrany, a biletem wstepu będzie...dzicka uśmiech. muszę pomyśleć nad zabawami dla szkrabów.

Dwa tygodnie zleciały bardzo szybko, dla mnie był to czas, kiedy mogłam troche odpocząć i popracować w domu, zbierać materiały do pracy z dziećmi na przyszłość. Grupy były połaczone, bo chodziło mniej dzieci, niż zwykle. Oba piątki miałam wolne, do wykorzystania urlop wypoczynkowy został. Byłam też w Urzędzie Pracy zanieść podanie i nowy wniosek o przełużenie stażu, ale większe szanse mają Ewelina z Karoliną, ponieważ one dostały zwykły staż a ja z Moja koleżanką unijnym, który może trwać tylko pól roku bez możliwości przedłużenia, ale... jest inna opcja

 

 

agulina2 : :