Archiwum styczeń 2003, strona 1


sty 10 2003 jestem zła na ....
Komentarze: 3

Na wszysto i  na wszystkich, tylko jak zawsze Weronika mnie umi pocieszyć, i dziękuję jej za to :-). Poszłam na 14 do biedronki i już od samego mojego przyjścia, wszyscy o wzystko mnie opieprzali- brzydko mówiąc. Najpierw kierowniczka kazała mi rozłożyć trzy palety z warzywami i owocami. Taki tam pierdołki jak  kiwi, czy inne to lekkie, ale przenieś tu 15 kilogramowe worki z kartofelkami czy selerkami bądź też burakami i iinnymii takimi ciężkimi....owacami czy tez warzywkami miałam przeniośić, i wiecie wkurtzyłam się i powiedziałam, że albo ktoś inny to zrobi, albo ubieram się i wychodzę do domu-to było o godzinie 15 z minutami ( a praktyka do 20). Byłam zmęczona już po 5 minutach przenoszenia, I NIE ZROBIŁAM TEGO DO KOŃCA..... . Do tego wszystkiego wyrzyłam się na kilku przypadkowych osobach (klientach) ale mi ulżyło, aż do momentu gdy Paweł  (jeden z pracowiników) znowu się doczepił, że paleciak( urządzenie do przewozenia towarow) stoi nie tam gdzie powiniem (na sklepie) bo ja przewoziłąm chrupki aby je rozłożyć i poprostu zdjełam ostanie do wyłożenia na półkę.... co za los. Wszystko może byłoby i dobrze, nie zezłościłam bym się tak gdyby nie fakt, że przed praktyką zawołała mnie i Artura ( kolega z klasy, który ma ze mną praktykę) kierowniczka, i wystawiła Arturowi ocenę z praktyki taką jak m i czyli 5. Gdyby nie fakt, że Arturek chodził sobie jak chciał, i kiedy chciał to ok, ale czemu ja co sie staram i on co się obijał mamy ten sam stopień? Nie ma w tym świecie sprawiedliwoci o grosz.... . Jeszcze jedna zaczepka właściwie ochrzan, za to że serek ALMETTE ( czy jak to się tam piszę- WERuś jak?) stał nie równo o Boże jż o byle co się czepaiali- zresztą jak zwykle, albo o to że karton na podłodze... już dość mam tego wszystkiego- całej tej biedronki..... kończe to wylewanie łez ... pozdrowienia

A z tej lepszej strony, też coś się wydarzyło.... po pierwsze- pierwszy raz sama przyjełam dostawę- wielki plus. wielu kientów poprosiło mnie o pomoc i im pomogłam \w tym co chcieli, a tak na małym margine\sie to spiegowałam złodziejkę i oddała to o miała hihihih

agulina2 : :
sty 08 2003 sukces czy porażka?
Komentarze: 4

Nawiązując do mojej wczorajszej notki, hmm szkoła napiszę co było ok, a co do kitu hihihi. No więc, może zacznę od historii, tylko tyle, że sprawa ma się najgorzej jak tylko może.... . No tyle na jej temat starczy :-(. Druga i trzecia godzina to matematyka, ale tu teżnie poszło najlepiej, bo wszystko mi się pomieszało :-( poprawie się hihihi. No może kiedyś.... . Następną moją lekcyjką jest wredny OTS (wyjaśniałam w notce wczorajszej co ten skrót oznacza) i tu kolejna niespodzianka, kartkówka z zaskoczenia, ale wszystko OK :-) Na krótkie dwa pytania, dwa napisane :-) Kolejne dwie godziny to sławetny polski z moją wychowawczynią i tu z wszystkich osób, które miały zaliczyć wypracowanie z XX- lecia międzywojennego (4 os) ja jedna się zgłosiłam, aby go zaliczyć (inni dostali pałki), sami przecież tego chcieli. Poszło mi w miarę dobrze. Pisałam je całe dwie godziny, a na przerwie po pierwszym z polskich zapytałam profesorkę czy czasem nie ma oceny z towaroznawsta (z mojej kartkówki wczorajszej) w dzienniku, ale niestety nie było. Jednak wiem co dostałam.... dostałam.... dostalam.... 5 hihih, no przecież umiałam, jednak zapomiałam naisać, że jedną z wad wyrobów kosmetycznych jesrt ..."wytrącanie się zawiesin" hihihi, nie zaważyło to na mojej ocenie - dobrze :-). No i ostania godzina, przedsiębiorczość.... nieważne, a dla niektórych dodoam, że napiszę to w .... zresztą dobrze wiecie gdzie. Pozdrawiam i kończę notkę pa

agulina2 : :
sty 07 2003 i znowu to samo
Komentarze: 2

I już po.... znowu kolejny dzień szkoły za nami uczniami hihihi, co niektórzy jeszcze w niej siedzą.... a ja nie. Otóż nie poszłam na przedsiębiorczość... :-( no wiem, że zle postepuje, ale mam 3 5 5 5 i jak bym dzisiaj poszla zepsułabym sobie sytuację :-( a co do towaroznawstwa jest good ocena co prawda jutro ale napisałam wszystko... jak dostanę 5 to pięć na semstr murowane... - trzymać jutro kciuki. Zjadłam sobie banana hihi i zaraz ide zjeśc zupkę tylko skończę notkę

ŚRODA:

Tak zaczynam lekcje o 8.55 i tu już będzie pierwsza 1- no niestety uczeń bez jedynki to jak żołnierz bez karabinu, kolejne dwie godziny to matematyka i sprawdzian z rachunku prawdopodobieństwa, a to się jutro okaże czy będzie łatwy? Dzisiaj rozmawiałyśmy z kumpelami na KWS (coś podobne do informatyki) z tą profesorką - bo uczy nas ta sama co matematyki... i powiedziała, że łatwe będą zadania, hmm ale znając ją nie pójdzie tak łatwo.... :-( nio a co do kolejnych to się nie będę wypowiadać na OTS (orgnizacja i technika sprzedaży) napewno będę odpowiadała z materiału od początku roku, no a na polskim, wreszcie napiszę to wypracowanie. Po polskim jest przedsiębiorczość ale.... nie wiem czy na niej znowu - niestety będę?

P.S No to na tyle zapraszam na mojego drugiego bloga, na obu tezsą księgi gości więc jeśli możesz odciśnij swoją łapkę ( zostaw wpisik w księgulce gości)

agulina2 : :
sty 06 2003 juz po ... po czym?
Komentarze: 4

Dzisiaj w school było zjaebiście hihihi, zaliczałam dwa sprawdzianiki z angielskiego, hmmm jak poszło , very very good. Wspaniale dostałam dwie piąteczki, więc skaczmy do gory jak kangury, jupi ju. A to nic sprawdzianki hmm, ale na koniec tego semestru z języka angielskiego mam piąteczkę. Nawet najlepisza uczennica z angielskiego, ktora od hmm iluś tam lat chodzi na prywatny musi się poprawiać aby dostać bdb... . No ale to nie koniec , dzisiaj też oddał na dyrektor sprawdziany z fozyki- no nie najgorzej jest hmmm ale niech to zostanie moją tajemnica co dostałam.. . no ale to nic, nawet w szkole nie miałam kiedy zjeść śniadankai wyszło tak, że zjadłam go w domku, ale i tak mi już w brzusiu burczy..... No nic pogadałam troszkę z mamcią na GG i dodałam notkę, a tearz czas by się zbierać do nauki, bo jutro mam dwa sprawdziany z Towaroznawstwa i Przedsiębiorczości... .

agulina2 : :
sty 06 2003 iść do niej
Komentarze: 2

Zastanawiam się nad jednym, wieczorkiem ine mogłam usnąć, i usnełam dpiero o 2.30, czyli już z samego rana jestem padnięta. O 5 już wstałam- straszny ucznia los. Jem sobie właśnie sniadanko i piszę notkę hehehe, a o 7.10 muszę już wychodzić do szkoły. Ale szczerze przyznam, że mi się nie chce, piec mi tu mruczy, żeby go nakarmić i wyjśc na dwór a ja się ledwo co ruszam, na fizyce chyba usnę :-). A właśnie jak już jestem przy tej fizyce to dodam, że dyrektor oddaje sprawdziany :-) a no i z WOS-u też się dowiem jak napisałam.... No i czekają mnie dzisiaj tzy sprawdziany dwa z angielskiego i w końcu wypracowanie z polskiego :-( czy iść ide niech się dzieje co chce, w koncu cos sie tam uczyłam. oki kończe ide zrobić śniadanko do szkoły

agulina2 : :