Archiwum 19 grudnia 2006


gru 19 2006 WIRUSISKO
Komentarze: 2

Kolejny tydzień studiów minął. Zdziwicie się, dlaczego po dwóch dniach już tak piszę. Otóż po pierwsze, będąc na weekend w domu zainfekowało mnie jakieś wirusisko. Dostałam wysokiej temperatury, która utrzymywała się przez dwa dni. Wczoraj już była niższa, bo nie około 39 stopni tylko, powyżej 37 ale dopiero po tabletkach obniżających ją. Nie było jednak innej możliwości, niż pojechać w niedzielę do Częstochowy, a w poniedziałek rano nie pójść na zajęcia. Gdy kobieta, u której wynajmuję pokoik, zobaczyła, w jakim jestem stanie na siłę wygoniła mnie do lekarza (niedziela)

W poniedziałek rano poszłam na kolokwium z języka, z temperaturą 38,4 stopnie Celsjusza. Kolokwium to składało się z dwóch części jedną – dyktando zawaliłam, a drugą uzupełniankę, napisalam średnio dobrze, wyniki będą dopiero po świętach. Po tym kolosie poszłam do lekarki, która powiedziała mi tak: Powikłania pogrypowe – zapalenie oskrzeli powiększonymi migdałkami, zwolnienie lekarskie do środy. Trochę się załamałam, bo wiedziałam, że jutro (tj.środa) moja grupa ma kolosa z socjologii, no, ale jak iść po pierwsze nie miałam jak się nauczyć, bo jestem strasznie osłabiona, a po drugie musiałam i tak być dzisiaj (tj.wtorek) w domu. Nawet gdybym jechała, spowrotem do Częstochowy wieczorem już bym była za bardzo zmęczona i nieskłonna do nauki. Zadzwoniłam do Pani dr. od socjologii, powiedziałam jak sprawa się , prezentuje, i pozwoliła mi w drodze wyjątku napisać to kolokwium po świętach. Dodam tylko, że ma ona sztywne reguły – na początku roku akademickiego powiedziała, co powtórzyła jak razem rozmawiałyśmy, że chorobę należy sobie zaplanować, i powiedziała, ze ja moja zaplanowałam idealnie – hehe!

Tak, więc dzisiaj przyjechałam do domu, kuruję się, i przygotowuje umysł do przyswajania wiedzy na sesje egzaminacyjna. Dodam tylko ze trzy egzaminy mamy z dnia na dzień po sobie – nie dało się inaczej

 

agulina2 : :