Archiwum 29 sierpnia 2004


sie 29 2004 grilowanie
Komentarze: 10

Wczoraj była sobota, rano tata pojechał na działkę, przyjechał, zapytał się czy jedziemy na grilla, po 17, zgodziłam się, bo przecież, co miałam robić w domu. Od samego rana robiłam generalne porządki, każda półka po kolei, kurz i wyrzucanie niepotrzebnych papierzysków- na rozpoczęcie roku szkolnego się przyda porządeczek. No, ale notka nie miała skupiać się głównie na porządkowaniu, tylko na grilla wyjeździe na działkę. Pojechaliśmy, jeszcze była fajna sytuacja, bo tato od 16.30 marudził, że już jedziemy, a ja jak to ja, powiedziałam „nie” bo umówieni byliśmy na 17, a dopiero co miałam zrobioną kawę, i czekałam aż troszkę przestygnie. Siadł u mnie w pokoju na pufie i zaczął mi dogadywać, on potrafi… No, ale poszedł do auta o 16.45 i coś tam porządkował w nim, pojechaliśmy za pięć piąta. No i dojechaliśmy, ale niepotrzebnie, bo babci i dziadka już na działce nie było, wróciliśmy do nich i jeszcze pomogłam babci umyć klatkę schodową, bo babcia ma strasznie chore nogi opuchnięte…. Zjadłam kolacyjkę, leczo i kiełbaskę, ale nie z grilla. Grilla domu byłam po godzinie 19.

agulina2 : :