Archiwum październik 2005, strona 1


paź 14 2005 zapomniałam
Komentarze: 1

Zapomniałam po pierwsze o tym, że wypadałoby napisać jakąś notkę, bo rozpoczął się nowy miesiąc, a także o tym, że wycieczki to już nie dla mnie  (w formie uczestnika) Zaczęłam staż w przedszkolu, o czym już wspominałam, a z tym wiążą się nowe obowiązki, i cele do zrealizowania. Po miesiącu pracy, zdałam sobie sprawę, że to moje miejsce, że do pracy z dziećmi jestem stworzona, to tylko potwierdzenie dotychczasowych moich poczynań, szkoły, praktyki, pomocy na świetlicy dla dzieci z biednych rodzin. Praca w przedszkolu, jest zupełnie inna niż w Domu Dziecka, gdzie tylko miałam praktykę, tam, mówiono mi, co mam robić, a ja tyko wykonywałam polecenia, dziś jest zupełnie inaczej, to ja muszę sama sobie zadawać pracę do wykonania, i to ode mnie zależy czy dzieci będą się czuły dobrze, nie będą się nudziły. Podczas mojej pracy w przedszkolu, dnia, 7 pażdzernika- czyli znowu nie tak dawno, miało miejsce pewne wydarzenie. Na placu przedszkolnych od godziny 14 rozpoczął się festyn z okazji dnia przedszkolaka, Ekolaczki - bo pod taką nazwą figuruje przedszkole, miały swoje ślubowanie. Każda grupa Misie, Krasnale, Skrzaty, Smerfy i Ekoludki, przechodziły przez bramę i dostawały pamiątkowe dyplomiki EKOLACZKA - czyli przedszkolaka na medal :-) Po ślubowaniu dzieci wraz z rodzicami mogły skosztować ciast, bigosu, kiełbasek, prażonek i innych smakowitości, które zostały przygotowane specjalnie na te okazję. W atrakcjach dla dzieci nie zabrało LESIA truskawka - który zabawiał dzieciaki i rodziców. Był też zamek dmuchany, gdzie stałam ja i Asia, wpuszczałyśmy dzieci, za niewielką opłata. Kolejka nie dobiegała końca od godziny 14- do prawie 18.30 na nogach bez żadnego posiłku stać musiałyśmy. Było fajnie, dzieci zadowolone wróciły do domu. O festynie ukazał się artykuł w Zawierciańskiej prasie

Dziś jest moje święto, z okazji tej, wzięłam sobie w pracy wolne, jadę z dziećmi ze świetlicy na całodzienną wycieczkę do Ojcowa. Szkoda tylko, ze na jeden miesiąc przysługują mi tylko dwa dni urlopu. A dziś nie mam aparatu, i nie będę miała kilku fotografii z tej wyprawy. Mam nadzieję, że pomimo nie za wyraźnej pogody wycieczka się uda, bo w końcu mam urlop i mogę trochę odpocząć od dzieci, które i tak są kochane, i od sytuacji w domu, która powoli mnie zaczyna przerastać, a w weekend komputer należy tylko do mnie, bo mój brat znów wybiera się do Warszawy, będzie w TV.

 

agulina2 : :