Archiwum luty 2005, strona 1


lut 08 2005 Wtorkowo się mam
Komentarze: 5

Wczoraj w szkole, nie byłam, niby obudziłam się jak przystało o 5.30, ale za chwilę poszłam spowrotem spać, leń dał o sobie znać. W szkole, z opowiadań wiem, że podano nam nowy plan, jest beznadziejny, w-f w środku i skończę po ośmiu godzinach zamiast po 6 w dzień zwany czwartkiem. Oczywiście dałoby się zmienić go na nasza korzyść, zamiast muzyka, muzyka, w-f, w-f zrobić na odwrót, ale Pani Dyrektor powiedziała Asi, że wszystkie mamy na lewo zwolnienia z w-f i tak jest zrobione specjalnie. Kobiecie z muzyki ani z w-f nie zrobiłoby różnicy, w jakiej kolejności będziemy mieli te przedmioty, bo rozmawiały dziewczyny z nimi, tylko jak zwykle dyrektorka ma jakieś, „ale”. Prócz tego w środę mam takie godziny, że lepiej nie wspominać, a z medycyny zapobiegawczej, zapowiedziany na poniedziałek, pierwszy sprawdzian, z czego…. z tematów, jakie będziemy przerabiali z tegoż, własnie przedmiotu – a to mi, po co do szczęścia, jak i tak w ciągu nauki się tego dowiem, na poszczególnych zajęciach? Dzisiaj natomiast wstałam sobie o wspominanej już godzinie tj.5.30 i po przygotowaniu się do przedszkola, – bo teraz nie jeżdżę do Sosnowca, tylko dwa razy w tygodniu chodzę do przedszkola, poszłam na autobus, godzinę czekałam i się nie doczekałam. Przemarznięta poszłam do Pana Darka, ogrzać się i on podwiózł mnie pod przedszkole, tylko po to, abym się usprawiedliwiła z mojej nieobecności, i przyjechałam do domu.

Krótkim rozważaniem na temat moich nieobecności w szkole, doszłam do wniosku, że nie będę chodziła na zajęcia, tylko na ostatnie zaliczenie, i wyjdę na średnią 4,2 tak jak jedna z naszych uczennic, która zaczęła uczęszczać na zajęcia, na tydzień przed wystawieniem ocen. A na godzine 20.00 jestem umówiona z dentystką, mój brat mnie tylko poinformował o tej wizycie, idziemy razem.

 

agulina2 : :
lut 05 2005 ....
Komentarze: 2

No i ocenki wszystkie już mam wystawione, przedstawiają się one następująco…. Niektóre notce wcześniejszej, a pozostałe to: Pielęgnowanie dziecka:        dostateczny (niestety), ale biorąc pod uwagę, że w ogóle miałam mieć niezliczony ten przedmiot, jest OK. Wychowanie dziecka:   bardzo dobry muzyka: celujący; No, i na muzyce lekko się posprzeczałam z babką, bo nie chciała mi dać z ocenek 6,6,5 oceny celującej, a taka jedna Danka miała tylko jedna 6 i jej dała bez niczego. Jednak postawiłam na swoim.

A dzisiaj mamy już sobotę, i kolejny weekend powoli dobiega końca. Co dzisiaj zrobiłam....? Otóż jak na mnie to bardzo dużo. Rano wstałam i poszłam na próbe śpiewu, szykujemy się do kolejnego wystąpienia, później po próbie nasz prowadzący odwiózł mnie do mojej babci, bo musiałam jej zrobić zakupy i posprzątać. Całe szczęście, że zgodziła się abym, przyszła jutro na tę jej kąpiel i masaż ze smarowaniem. Jakoś tez mi się nie chce. Wlazłam do domu i wzięłam się za sprzątanie, bo moja mam po ostatkach odsypia, a o obiadku to nawet nie można było dzisiaj pomażyć, bo nic w lodówce, ani funduszy na to "coś" nie było, i nie ma, a prawa obudzić jej nie mamy. Teraz sobie siedzę i rozmyślam

agulina2 : :
lut 02 2005 2 lutego 2005
Komentarze: 4

Dzisiejszy poranek wyglądał inaczej niż wszystkie, gdy kolejną czynnością dnia jest pójście do szkoły. Wstałam, i poszłam na Mszę Świętą, odczuwałam wewnętrzną potrzebę, uczestniczenia w tym nabożeństwie. Spotkałam tam moją koleżankę z klasy, której miałam podać tylko materiały do szkoły, ale ona tak mi zagmatwała w głowie, że wylądowałam w szkole na pierwszych trzech godzinach, czyli literaturze dziecięcej i psychologii. Na literaturze, Pani sprawdziła moje konspekty i wystawiła mi oceny, ponieważ na dalszych godzinach mnie miało nie być, bo te pierwsze literatury były grupy pierwszej a ja jestem z drugiej grupy, i tak:

Z zajęć praktycznych:                       bardzo dobry

Z literatury:                                         dobry

Z wychowania technicznego:          celujący

Z psychologii mam:                          bardzo dobry (wpisane na psychologii, która miałam po literaturze grupy pierwszej) Dzisiaj zostały mi one wpisane do indeksu, a resztę wpisów, zaltwi mi Asia, bo ja załatwiam sprawy z ranami. Tak w ogóle to dzisiaj poszłam do pracy mojej mamy i poprosiłam ją, aby zatelefonowała do Przychodni Huty, i zapytała jak przyjmują dermatolodzy, okazało się, że w tamtejszej Poradni takowi lekarze nie przyjmują, a w Przychodni Rejonowej, żadna z Pan lekarek nie wie, co mi jest i leczy rany objawowo a nie szukają przyczyn, które te rany spowodowałaby. Jeszcze na psychologii przy wpisach do Indeksu Pani psycholog spytała się „Agnieszko, co Ci się znowu stało?” Ja jej powiedziałam, że to, co zwykle, czyli rany nie wiadomego pochodzenia. Obie próbowałyśmy ustalić, co jest tego przyczyną, i chyba wiemy, ale to jest do udowodnienia. Mam do niej pojechać, bo to nie jest rozmowa, przy całej grupie, wypytała mnie trochę o moje życie, i ma pewne obawy o mnie związane z podłożem psychicznym, (więcej na blogu dla wtajemniczonych, w późniejszym terminie).

 

agulina2 : :