to już pięć dni

Mineło pięć dni od ostatniej notki na tym blogu, nie wiem czemu tak wyszło, ale jakoś nie imałam weny aby coś skrobnąć tutaj. Dzisiaj też zastanawiałam się o czym napisać notkę  i wymyśliłam, pierwszym jej tematem będą moje uszy a drugim pies- CZART bo tak się wabi oja psinka :)

Tak więc moje uszy są pierwszym z tematów dnia dzisiejszego, od przeszło tygodnia pieką mnie i swędzą, ale nie wiem od czego. Na początku w pierwszych dwóch dniahc mojej męczarni, myślałam, że ktoś mnie odbgaduje, o mnie myśłi, ale już w to zwątpiłam,  bo przecież przez tydzień niemożliwością to jest. może mam jakieś uczulenie, alergię na coś, nie wspominająć już o tych moich saomistnych ranach, bo dwie się zrobiły na kciuku prawej ręki :( choć na l;ewej też mam jedną :(

Miałam też pójśc na bilans 19- latka, ale nie pójdę bo po pierwsze z ranami sie tam nie pokaże, a przecież trzy kobiety tzw dermatolog nie wiedzą co mi właściwie jest - na na testy mnie nie chcą wysłać, a tu muszę złożyć papiery do szkoły, dobrze, że można do 23 sierpnia :) Bo taką sobie wybrałam, będę uczyła się tego co lubię, bo jednym z przedmiotów w tej szkole jest muzyka i nauka gry na keyboardzie, ale ja już umiem więc zalicze sobie i nie będę musiała chodzić na nie :) a może będę zobaczymy czego się będą uczyć.
Martwi mnie też fakt,  w tej wybranej przezemnie szkole nie ma języka obcego, bo jak powiedziała mi sekretarka kuratornie wyraził zgody na język nowożytny w tej szkole :( Iśc się pochlastać, bo co za przyszłośc bez znajomości języka...........

o psie napiszę innym razem   . - właśnie mi tu chrapie :)