przedszkolaczki
Komentarze: 3
Jak wspominałam we wcześniejszej notce, dzisiaj byłam na zajęciach pokazowych w przedszkolu numer 4. Do przedszkola weszłyśmy o 9.30. Już od progu przywitała nas Pani K…. – mama mojej koleżanki ze scholi, od razu mnie poznała, spotkalimz się też z Panią R…, która jest dyrektorką tegoż przedszkola- też moja znajoma, w sumie to mojej mamy, bo jej mąż pracował z moją mamą w tym samym zakładzie pracy, a syn tej Pani, był moim zastępowym. Kolejną znaną mi osobą z tego przedszkola, jest Pani P…- mam mojej koleżanki, z którą chodziłam razem na KSM, a jej ciocia była moja nauczycielką w podstawówce. No i to nie koniec znajomości, w grupie starszaków wychowawczynią jest Pani Kasia, znamy się już od ponad trzech lat i pomimo iż jest starsza mówimy sobie po imieniu. Z dzieciaczków znam: oliwię- jej córkę, Szymona, – który od niedawna zaczął naukę w ognisku muzycznym, oraz Kaję - córkę mojej byłej nauczycielki gry na pianinie. W przedszkolu czas szybko upłynął, po zajęciach, które trwały godzinę zegarową- w grupie 3- 4 latków, max czas zajęć to 20 minut, ale dla nas była lekcja pokazowa, więc została przedłużona, zajęcia prowadziła Pani K…... Po zajęciach wszyscy poszli do domu, a ja zapytałam Pani kierownik czy mogę zostać, w przedszkolu zgodziła się, następnie o pozwolenie zapytałam Kasię, zgodziła się, około godziny 14 przyszłam do domu. W przedszkolu czas szybko minął szczególnie wtedy, kiedy dzieciaki się do mnie zaczęły „kleić” Kasia powiedziała, że mam podejście do dzieci i doskonale nadaję się do tej pracy, a Oliwka o tej to już nie wspomnę, nie chciała mnie opuścić na krok. Mile spędzony czas, z przedszkolakami, tak przesiedziałabym ten czas przy ekranie monitora.
Dodaj komentarz