powroty w domowe pielesze
Komentarze: 4
W moim rodzinnym domu, życie od 1 października nabrało innego wymiaru. Wszystko toczy się wokół moich studii, brat wyjeżdza częsciej do Warszawy, mnie nie ma w domu od niedzieli popołudniu do czwartku późnym wieczorem. Widzę, że tata się zmienia, tak jak by za mną tęsknił...
Wczoraj po godzinie 21 właściwie tuż przed 22 wrócił z Warszawy mój brat. Przywiózł ze sobą 2000 ulotek (swoich) i 3000 (partyjnych), teraz w domu wielkie poruszenie – „komitet wyborczy” pełną parą pracuje. Musimy poprzyczepiać te ulotki ze sobą, a dziś od 15 wyruszam, wraz z dwoma pomocnikami w teren.
Jutro od rana też wyruszam do pracy, z roznoszeniem ulotek, a o godzinie 16.30 mam próbę zespołu – do 21.00. Niedziela jest już dniem, w którym, myślę o powrocie na stancję, pakowanie i załatwianie ostatnich spraw, więc o nauce pomarzyć można. Z tego oto powodu już dziś muszę zajrzeć do rosyjskiego, filozofii, socjologii i oczywiście psychologii. Dużo pracy przede mną.
Dodaj komentarz