po konsultacjach :(
Komentarze: 0
Przed chwilką byłam w szkole, pomimo iż już jestem po pierwszej częsci matur to chodzę sobie na konsultacje przed ustną matematyką. Z mojej klasy matematykę zdanią zaledwie dwie osboy, łacznie jest nas 5. no i nie wiedziałam jak takie konsultacje będą wyglądały, zastanawiałam się. Co się okazało są to normalne lekcje przeplatane pogawędkami na tematy nie zawsze czysto maturalne :) Tak fajnie się przysfaja wiedzę, wiedząc że nauczyciel ma tylko czas dla dwóch osób a nie ja u mnie w klasie 32. Pomimo, że mam 4 z matematyki obawiam się tej matury. Za tydzień kolejne konsultacje i za tydzień też o 12 mamy mieć wyniki pisemnych matur. Oczywiście wchodząc do szkoły spotkałam się z kilkoma nauczycielami którzy mnie uczyli (wf, chemia czy też wspomniana już matematyka) Nawet spokjałam się już ze swoją wychowawczynią :) Jejq miło tak się spotkać wiedząć że nie zagraża ci pała z odpowiedzi czy niezapowiedziana kartkówka :)). Porozmawiałyśmy też z Panią od wf o wyborze stusii, tak samo zaczepiła mnie jedna z moich ulubionych nauczycielek z chemii, jak mi poszło na maturze, to jest człowiek, ktory potrafi zrozumieć lenistwo ucznia. Kiedyś poszłam sobie do niej na zaplecze i powiedziałam, że poprostu się nie nauczyłam bo mi się nie chciało i ona powiedziała, że nie muszepisać kartkówki :) nie pierwszy raz tak się zdarzyło, tylko, zę zawsze był jakiś konkretny powód- pogrzeb, choroba,, a w tym jednym lenistwo:) ech takich nauczycieli na jednej ręce można policzyć :0 To tak w skrócie, chyba długa notka wyszła :)
Dodaj komentarz