pelen wrażeń, stresu i....nauki
Komentarze: 2
Szkoła, kolejny tydzien, nie rozpoczął się znowu tak najgorzej, wstałam wczęsnie rano bo już o 6.00 powtorzylam sobie materiał na dzisiejsze zaliczenie, z anatomii, no ale go nie bylo i będzie jutro razem z zaliczeniem z psychologii i poszłam na autobus, w szkole pierwsze dwie godziny antomia i nudy, potem było okienko dwugodzinne i wreszcie literatura z plastyką. Na literaturze Pani dostała od nas prezent ślubny - obraz - ładny, najważniejsze, że pasuje do wystroju mieszkania bo jest w brązie, a ona powiedziła do nas, że w tej szkole, jesteśmy jej najbliższymi osobami, tj osobami, z którymi jest najbardziej związana i dała nam Merci. Na plastyce nie robiłysmy tych pisanek- bo to było by bez sensu, szkicowałyśmy "abstrakcję" ja wybralam uczucie miłości, nawet ładnie mi wyszło ! W dordze do domu pogadałysmy z asią o tym i owym, czyli o wszystgkim po trochu.... weszłysmy na pocztę po znaczki - bo ja zawsze jak mam pieniadze to robię sobie zapas...żeby się nie martwić, że nie mam kasy jak trzeba jakiś list wysłać. Kupiłśmy jeszcze napoj, bo u nas bardzo ładnie swieci sloneczko i poszłyśmy na przystanek. Asia pojechała a ja przyszłam na nogach do domu..... . Teraz chwila relaksu i marsz do nauki, z tą anatomią to nie jst tak źle, tylko psychologię troszkę zapomniałam od zeszłego tygodnia... trzeba by się do niej przyłożyć. Dzisiaj jest połowa drugiego semestru, już odbywają się wstępne podliczenia nieobecności na zajęciach, trzeba się strzeć, bo kilka dziewcząt już podpisalo deklaracje, która informuje o ewentualnym niezliczeniu semestru
Dodaj komentarz