20 lutego 2006
Komentarze: 3
Wczorajszy dzień był zupełną burzą mózgów, rano w pracy czułam się świetnie, a zarazem obojętnie do tego, co się wokół mnie dzieje, chodzi tu o podjęcie decyzji przedłużenia stażu. Tuż przed śniadaniem miałam ochotę pląsać, wiadomo dla kogo a po śniadaniu gdy tylko ktoś zapytałam, co z moim stażem humor spadał na dno. Dlaczego, a to wszystko dlatego, że w głębi, nie jest mi obojętne czy też staż będę mieć, bardzo mi na tym zależy. Z reguły nie lubię poniedziałków, i to nie, dlatego, że są one po weekendzie, tylko, dlatego, że mam tak dużo zajęć w tym właśnie dniu, że gdy wychodzę z domu o godzinie 7.45 najpóźniej, to wracam na 21.30. Nie lubię poniedziałków
wspolczuje Ci tylu zajec. ja po 7 godzinach w szkole, ledwo oczami mrugam...
Dodaj komentarz