16.12.2004
Komentarze: 4
Dzisiaj rano wstałam o 5.30, obudził mnie mój tato, który właśnie wychodził do pracy. Ja wypiłam poranną kawę bezkofeinową – oduczam się używać kofeinowej, ubrałam i wyszłam do szkoły o 6.15 W niej posiedziałam jak należy uczennicy- studentce, pomagałam Pani od muzyki włączać, pólplaybacki bo pytała dziewczyny piosenek, ja zaliczyłam w zeszłym tygodniu z wynikiem 5, 6,6 jak widać bardzo dobrym. Dzisiejszy dzień należy do jednego z niewielu mile spędzonych, pomimo codziennego zmęczenia, jestem zadowolona z czasu, jaki dziś wykorzystałam na te i inne sprawy (tylko bez żadnych podtekstów). Wybrałam się do znajomego. U niego przesiedziałam kilka godzin, rozmawialiśmy, robiliśmy u niego przy kompie, plugin w Tlenie z pozytywnym skutkiem, zjedliśmy moją ulubioną zupkę, jarzynową i przyszedł do niego drugi mój znajomy, z którym nie widziałam się z dwa lata, albo nawet i więcej. Przyszłam do domku, wzięłam pieniądze poszłam kupić kartki zielone i odbić na ksero nutki, przyszłam, usadowiłam swoje cztery litery przy komputerze, i przygotowywuję się na jutrzejsze zaliczenie zabawy ruchowej w przedszkolu. No to zabieram się do roboty….
Dodaj komentarz