kwi 01 2003

znalezione notki :-)


Komentarze: 0

To co było co się kiedyś zdarzyło- wspomnienia :-)

19.01.2003: Siedzę sobie przy biurku, nagle dzwonek do drzwi- sąsiadka! Na kaltce schodowej tłuman dymu, nic ie widać - czwarte pietro wszystko szło do góry. Nagle buch... i cały dym w mieszkaniu. Przygotowania dokumentów, ubranie się, ewentualna ewakuacjia. niekt nie wiedział, co sie dzieje. Sąsiedzi wpadli w panikę, ktoś zatelefonował po straż. Nie cąłe 4 minuty oniu już są i chwala Panu za to. Kto wie co by było gdyby.... ich nie było... . Koło klatki zebrał się tłum gapiów a my mieszkańcy bloku przy ul. Piłsudskiego żyjemy w strachu, co z nami będzie, zastanawiamy się jak dalej się potoczą nasze losy. Czy dla bezpieczeństwa , nie spędzimy nocy poza domem.? Posłuże się tu przykładem mojej mamy. Wchodzi do mnie do pokoju i krzyczy: " szykuj dokumenty, ubieraj się" Ja sama byłam opanowana , tylo spokój i Bóg mógł nas uratować. Co się okazało? Umyślne podpalenie piwnicy jednego z sąsiadów. Przyjechałą polica, spisała protokół i pojechali. A dzisiaj rano znowu polcja przyjechałą zdjecia robili dowodowe i wypytywali sąsiadów .... o wszystko.

20.01.2003 Tak mamy już 20.01.2003 rocznika. Hehs jak to szybko mineło. Już 20 dzień Nowego Roku, czyż nie za szybko. Teraz powoli zbieram się do wyjazdu na ferie. Jeśłi wszystko pójdzie po mojej myśli, to drugi tydzień ferii spędzę w maleńkiej miejscowości Sopotnia Mała w beskidzie żywieckim na zimowisku zorganizowanym. Nie jadę tam po raz pierwszy. Pierwszy mój wyjazd w tamte okolice, miał miejsce roku 96 kiedy to błam w 6 klasie SP. Teraz prawie co rok spędzam tam swoje wolne dni od szkoły. Mam nadzieję, że w tym też pojadę. Zapraszam wszystkich do oglądania moich dwoch albumów przygotowanych specjanie z myślą o .... o wszystkich, nie wyrużiajmy tu nikogo. Teraz przyszedł czas napisać coś z codziennego życia: Wczoraj była niedziela 19-nastego stycznia. Wstałam o godzinie- hehs chyba to była 10 posiedziałam przy kompu ale nie tak od samego rana, i czas żebym w końcu poszła na próbę scholi, bo o14 mielismy wyjazd na konkurs kolęd do Mstowa- to koło Częstochowy. Stamtąd pochodzi jeden z naszych parafialnych księzy- MIROSŁAW. Gdy zajechaliśmy na miejsce okazlo się, że to zwykły oncert kolęd a nie jakiś konkurs. No i może to i dobrze? Była nawet sam arcybiskup dieezji częstochowkiej Stanisław Nowak. Do mojego miasta Zawiercia wróciliśmy około 21 z minutami, wtedy to wszyscy jednogłośnie stwierdzili. Idziemy do pizzerii- no i poszliśmy.... NO i jak zwykle przed 22 zadzwonili do mnie z domu: "za ile bedziesz w domu.... może wyjść po Ciebie" Śmiech mnie ogarnął, bo błam w tej pizzerii, która jest na wyciągniecie reki od mojego bloku. Za 10 min po telefonie wchodze do domu..... a tato miałąś być póżniej..... .
Wiecie jakiego kochanego mam psiaka? A jaki mądry jest? Dzisiaj siedzę sobie przy komputerku a ta moja psinka kochana- CZARTUŚ podchodzi do mnie daje mi łapę i zaczyna mruczeć.... Ja do niego: Cio chcesz. Ten zaczął latać na około ogona, żeby się z nim pobawić, no i musiałam... a potem zaprowadził mnie do kuchni koło lodówki- to taki jego gest jak chce mu sie jesć... no i co? czy to stworzonko nie jest mądre?

Dzisiaj rano wstałam, i wziełam się za pisanie lekcji- tak już na po feriach, żebym miała więcej luzu podczas nich. Znowu robią mi się na rękach rany, które w moim życiu są udręką. Czasem zdarza się, że nie mogę pisać - teraz też, bo rana się zsycha i jak lekko ruszę ręką pęka i znowu leci z niej krew. Zastanawiam się co moze być tego przycyzną? Byłam już u dwóch pań dermatolog i ani jedna nie wiedziała co mi jest, co jest z moimi rękoma. Nic nieszkodzi, już się do tego przyzwyczaiłam, tylko jak chodze na praktykę czasem klienci mają pretensje- bo to przecież sklep spożywczy. Siedzę sobie i tak myślę, czy nie wznowić regularnego uzupełniania tego bloga, bloga na (blog.pl) gdyż ostanio szanowna pani adminka z blogi.com zmienia cały serwer i są wieczne prblemy. Z reguły jestem osobą opanowaną i cierpliwą, ale ileż można.... już nie do wytrzymania stają się te ciągłe problemy z nimi.

24.01.2003 WYSOKIE DRZEWA"

O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa,
W brązie zachodu kute wieczornym promieniem,
Nad wodą, co się pawich barw blaskiem rozlewa,
Pogłębiona odbitych konarów sklepieniem.

Zapach wody, zielony w cieniu, złoty w słońcu,
W bezwietrzu sennym ledwo miesza się, kołysze,
Gdy z łąk koniki polne w sierpniowym gorącu
Tysiącem srebrnych nożyc szybko strzygą ciszę.

Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza
I zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa,
Z których widmami rośnie wyzwolona dusza...
O, cóż jest piękniejszego niż wysokie drzewa!

REFLEKSJA:Wiersz opisuje przyrodę-drzewa. Obserwujemy drzewa z odległej perspektywy.Są one niruchome monumentalne, sprawiają wrazenie posągowych. Ogromną rolę odgrywa kolorystyka, bo drzewa ukazane są w brązie zachodu. Autor próbuje odziaływać tu na zmysły odbiorcy:zapachu, słuchu, bo pisze o konikach polnych... . TO wyrażnie podkleśla ciszę, która jest opisana w wierszu. Ukazanym obrazem autor chce czytelnikom ukazać jego pozytywne cechy a takze inegatywne. W wierszu został ukazany opis przyrody w sposób bardzo szczególny-stylowo.

agulina2 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz