lut 24 2005

rozjaśniony umysł


Komentarze: 5

No i w końcu dzisiaj byłam, w szkole. Nie było zaciekawie, ale przynajmniej się dowiedziałam co i jak z tymi pracami, nie jest znowu tak najgorzej, tylko trzeba się zbarac do pracy, jest możliwośc nadrobienia. Dzisiaj też rozmawiałam z Panią Dyrektor o mojej sytuacji, nie jest najgorsza, odebrałam wkońcu Indeks z dobrymi ocenkami, jak już zresztą wiecie. A u mnie deprecha jak stąd do Warszawy, jakoś żyję, przynajmniej się stara, dzismojej mamy urodziny, życzonka złożyłam z samiutkiego rana, a po szkole poszłam do niej do zakłdu pomóż jej w pracy, niestety nic dla mnie nie znalazła, ponieważ na rozliczaniu (PIT-ach) trzeba się znać. Nadrabiam zaleglości, odbiłam sobie notatki i teraz szybciutko trzeba nadrobić, to na czym mnie nie było, jestem pełna optymizmu, chociaż depresja daje po sobie znać, zobaczymy... czy się uda ?

agulina2 : :
ala-to-ja
28 lutego 2005, 13:30
najwazniejsze to sie nie zalamywac ze wszystkim mozna sobie poradzic. Znam ten bol nadrabiania szczegolnie po tak dlugiej chorobie
25 lutego 2005, 11:34
A jak daleko masz do Warszawy ?? :P
NieZnajomaaa
24 lutego 2005, 19:58
jasnę że się uda... warto być optymistą =) szybko nadrobisz zaległości a potem bedziesz mogłą troszkę odpocząć ;) 3maj się :*
24 lutego 2005, 18:14
to teraz sporo opracy cie czeka? Ale raz dwa nadrobisz zaleglosci, bo zdolna przeciez jestes!!!
Hooli
24 lutego 2005, 16:42
ja dzi$ miałam luzy w szkole, byłam na filmie ,, Upadek \" = o Hitlerze, nawet spoko :]

Dodaj komentarz