paź 27 2002

i już po weselisk :-( Wszystko co dobre,...


Komentarze: 2

Witam oto kolejna moja notka :-) Cieszycie się? Myślę, że tak? Wczoraj pojechaliśmy z babcią i mamą oraz tatą na weselisko do Dąbrowicy. Związek małżeński zawarła Kazimiera i Zbyszek. Z mojej rodziny jest Zbychu. Było rewelacyjnie, ale to zacznę od samego początku. W kościele jak to w kościele a potem wesele- o zrymowało się :-) . Na początku było niemrawo czyli nudno. Jak zwykle nie chciałam tańczyć, ale gdy zespół "IMPULS"  z Psar -to miejscowość w woj. śląskim; zagrał kolejne kawałki to poszłam troszkę potańczyć. Gdy była jedna z ulubionych piosenek mojego dziadzia to zapytalam się zespółu czy mogę z nimi zaśpiewać. Nie chcieli się zgodzić, ale po chwili ulegli. Było pięknie, mój chrzesny kamerował mie jak śpiewałam, będę miała pamiątkę:-) no i tańce tańce i jeszcze raz tańcze i tak do godziny 00.00 oczepiny. Z tego prawie nic nie pamiętam bo w między czasie tak się najadłam, że bylo mi strasznie niedobrze i posłam do auta troszkę odpocząć. Hmmm, przed oczepinami, przyszli miejsscowi i zaczela się bijatyka, ale szybko porządek poicja zrobiła i mogliśmy się spokojnie dalej bawić. Koło godziny 3 nad ranem podchodzi do mnie jedej z zespołu i yta się czy nie chcialabym z nimi czegoś jeszcze zaśpiewać, no i ja się zgodziłam. I tak, do godziny 5 chyba, a może i koło 6 już bylo śpiewałam z nimi cały czas, a i na tamburynie przygrywałam : - ). Gdy skończyluiśmy grać, jeden z zespołu Kondrad najpierw mnie pochwalił i powiedził, że mam talent i powinnam go rozwijać, a ja nato że już dawno to robię i dziekuje za pochwałę. A z wiekiem też bł maleńki porblem. nie chcieli mi uwierzyć, że mam od marca 2001 roku skończe lat 18, gdyż jestem na tyle niską osobą, że po mnie nie widać iż jestem w tymże wieku.  Po piewszym kawałku jaki z nimi zaśpiewałam zapytali czy sie do nich nie przysiąde, a ja na to "czemu nie" i tk sobie gaworzyliśmy co znaczy: rozmawialiśmy. Dużo o mnie pytali co robie na codzień i takie tam, a to dltego, że wszyscy jednogłośnie stwierdzili, że chcą abym z nimi była w zespole jako wokalistka. Hmm i tu jest przysłowiowy "pies pogrzebany", bo moja mateńka nie pozwoli mi buuu:-( To bł pierwszy smutasek na weselisku. Gdy po skończonej zabawie zespół skończył grać ja zapytalam: "Czy mogla bym coś zagrać?" Nie chcieli mi pozwolić, bo nie wierzyli że to potrafie. Wiecie co.... zagrałam pierwszy raz na rolandie E-28, ale maszyna. Zagrąłm też na keyboardzie YAMAHA PSR520 , ten sprzęt też pierwszy raz widziałam, niezłe są oba.  Co ja WAS tu będę zanudzać organami!!!!  No więc, Kondrad dał mi swój telefon kontaktowy i poprosił o ..... . Acha i tak na dobre zakończenie weseliska członkowie zespołu (trójka ich był, prócz Kondrada) chcieli i chcą nadal mnie zeswatć z Kondradem i po wielu namowach musiałam go pożegnać buziaczkiem. :-) Cieakwe czy będe mogła z nimi śpiewać. Acha, no wrócę do twego mojego grania. Zagrałam dwa utwory i Kondrat nie dowierzął, że to ja gram serio. Wszyscy członkowie z zespołu donali szoku, a jaki mój dziek był ze mnie dumny. To dzięki niemu mam sprzęt warty 30.000 zł. Jest już profsionalny, ale ni mogę rozwijać talenu, gdyż są sprzeciwy ze strony rodziców. drugim sutaskiem było pożegnaie z Kondradem( ładny jest) To jednak nie koniec moich przebojów dnia sobotniego i niedzielnego dopołudnia. Zbyszek jest pierwzym synem mojej cioci, a marcin jest jej trzecim synem. Kurde niestety rodzina- trzecie pokolenie. Właśnie pytanie do WAS od którego pokolenia mogą się swatać ze sobą osoby z rodziny? On jest poprostu cudowny :-) Tańczyliśmy ze sobą, a gdy śpiewałam słuchał z zacieakwieniem.  O tym drugim synu mojej ciotki to napiszę tylko tyle, że ma na imie Arek, a wszyscy wołają na niego "skwarek" - ze skawrkiem to żart, ale ładny rym. :-) Po weselisku spaliśmy z moją rodzinką u niego w domu, a ja u niego w pokoju. Jej ma też kompa, ale nie będe na weslu przy nim siedzieć. W niedzielę rano (czyli dzisiaj), gdy wstałam włączyłam na chwilkę komputer, bo wszyscy jeszcze spali, a ja przecież się nudziłam. Wiecie, w sobotę Marcin podał mi do niego hasło, bo tak to bym nie mogła do niego się dostać. Jeszcze dodam, że żałuję jednego, że nie miałam już na kliszy żadnego wolnego zdjęcia, żeby sobie z nim zrobić :-(. Cieszę się tylko jedym, że mam JEGO jedno zdjecie zrobione z zaskoczenia i nuimer telefonu, bo przecież jak to tak bez wymiany numermi?:-0 Takie są najciekawsze- zdjęcia oczywiście :-). Oki, już dotarliśmy do niedzieli godziny 10 z minutami i w tym czasie wszyscy sie pobudzili ( no prawie wszyscy), bo moja sympatia z odwzajemnieniem jeszcze spała, więc poszłam go obudzić, ale zanim zeszłam na dół domu, gdzie spał zdążył się obudzić sam. O i znowu rym : - ) No i najgorszy moment wyjazd do Zawiercia Buuu jak to szybko mineło i jutro już szkoła. Wiecie co padam już na nos ze zmęczenia i z głodu, ale jeszcze skończe\ę tę notkę, bo wszyscy znajomi by mnie pytali "jak było?" to powiem wejdż "tu i tu" i przeczytaj. Zapewne terasz czytasz to TY Olu - pozdrowionka dla CIEBIE i KRISA. Miłego dnia życzę wszystkim. :-) 

P.S rymy zostały wyróżnione

agulina2 : :
28 października 2002, 18:06
ciesze sie ze siem fajnie bawilas....wogole mialam powiedziec ze fajnie ze masz blog....czasem bede tu zagladac jak nie bede miala co robic...pozdrawiam :)
27 października 2002, 20:38
tu marzenka agulinko2 jesteś kochana:-)

Dodaj komentarz