Komentarze: 0
Dzisiaj są moje 19-naste urodziny, ten przełomowy wiek, kiedy to kończę ostatnie "naście" a wkraczam, w pierwsze "dzieścia" No nic, dzionek rozpoczął sie sygnalikiem na komórkowca od Skowronka (znajoma z klasy) przygotowałam się do wyjazdu na Jasna Górę do Częstochowy,bo dzisiaj mieliśmy spotkanie z maturzystami. Msza św. w naszej intencji:-) Po niej miała być konferencja i droga krzyżowa ale Ja Iza i Marcin wyszliśmy na miasto, za pół godziny telefonik na mojego klomórkowca, dzwoni Szpilka "gdzie jesteśćie?" Ja: "Koło domu handlowego SEGA" ona: To czekamy z Michałem i Eweliną na was koło MERKUREGO(3 min od jednego domu hadlowego do drugiego" Spotkaliśmy się i poszliśmy do MC.Donaldsa następnie do baru, ja ich zostawiłam i wyszłam sobie pochodzić po Częstochowie sama :-0 spotkałam siostrę Mariuszę z Truskolas (to miasto koło Częstochowy) zgromadzenia moich ukochanych siósr :-) czyli Karmelitanek ........
Ja: Czy siostra jest ze zgromadzenia Karmelitanek Dzieciątka Jezus?
Ona: Tak, a co znasz nasze zgromadzenie.... ?
Rozmawiałyśmy ze sobą z 3 godziny aż do momentu kiedy musiałm iść po nich do tego baru, bo o mało co się nie spóźniliśmy na pociąg.... I tu kolejna przygoda, kupili sobie browarki do pociągu i zajeliśmy przedział dla podróżnych z bagażem, cały jeden dla nas :-) Zaczeliśmy śpiewać, chichrać się i wogóle było super ja nic nie piłam :0 nawet bez picia można się dobrze bawić, przyszłą konduktorka i nasi chłopcy zaczeli ją podrywać :-0 jaja nie z tej ziemi :-) W Zawierciu bliśmy o 18.12 kiedy to wpadliśmy na pomysł żeby iścn a olejne borwarki już bez szpilki, która wysiadła u siebie Mrzygłodzie- to dwie stacje przed Zawierciem :(, i poszliśmy do baru "Zyga" przy worcu PKP i siedzieliśmy aż do 19 kiedy to ja i Michał miliśmy autobusik do domku :-( Wszystko co dobre szybko się kończy :-(